Obalamy trzy mity dotyczące mody plus-size!

Każda kobieta jest piękna – bez względu na to jaki nosi rozmiar. Projektanci powoli doceniają sylwetki powiększone, tworząc kroje dostosowane do większych bioder czy pełniejszego biustu. Ta zmiana skutkuje także większą odwagą wśród współczesnych kobiet, które coraz śmielej decydują się na nowe fasony, kolory czy wzory. Próbowanie nowych elementów i budowanie w ten sposób swojej pewności siebie jest niezwykle piękne i satysfakcjonujące.

Niestety, pomimo tych tendencji nadal zakorzenione są pewne mity, które są nie tylko krzywdzące, ale co gorsza – ograniczające wszystkie kobiety plus size. Przyjrzymy się zatem trzem, najpopularniejszym mitom dotyczącym sylwetki XXL i obalamy je raz na zawsze!

Mit 1: Paski “pogrubiają”

Paski od dziesiątek lat cieszą się złą sławą. Według wierzeń i “usłyszanych prawd” ze strony stylistów – wzór optycznie powiększa sylwetkę, dodając jej nadmiernych kilogramów i centymetrów. Efekt? Od lat kobiety w rozmiarze 42+ unikają pasków jak ognia, pomijając w ten sposób jeden z największych trendów ostatnich lat!

Obawa przed paskami jest niesłuszna, co potwierdziły badania i przeprowadzane eksperymenty. Wśród wielu zainscenizowanych sytuacji okazało się, że grupy badawcze nie oceniały modelek w paskach gorzej i nie dodawały im dodatkowych kilogramów. Oznacza więc to, że paski, tak jak wszystkie inne wzory, mogą pojawić się w szafie plus size!

Paski wąskie i gęste są dużo bezpieczniejsze niż paski grube. Dodatkowo lepiej, aby np. twoja sukienka dzianinowa miała cienkie paseczki na ciemnym tle (a nie odwrotnie). Złudzenie optyczne, które w ten sposób uzyskamy, doda naszej sylwetce lekkości!

Mit 2: Oversize jest krojem idealnym 

O tym, że oversize powstał z myślą o kobietach plus size słyszymy już od lat. Krój powiększony, jak pierwotnie sądzono, odejmował kilogramów i kamuflował całą sylwetkę, nie wskazując tym samym na jej krągłości i ewentualne mankamenty.

Kilka lat temu obóz stylistów podzielił się na dwie grupy. Pierwsza – nadal pozostaje w przekonaniu, że oversize doskonale kamufluje całą sylwetkę, a druga sądzi… że ją powiększa!

Styliści z obozu drugiego są przekonani, że fasony, które nie podkreślają węższych punktów naszej sylwetki ostatecznie stanowią o jej bezkształtności. Dużo bezpieczniej jest więc wybierać kroje trapezowe, koszulowe, czy kopertowe, dzięki którym możliwe będzie podkreślenie wąskich ramion, pełnego biustu lub zgrabnych pośladków. 

Tak skrajne, dwa różne podejścia, pozwalają więc wysnuć wniosek, że kobiety plus size nie muszą obawiać się krojów dopasowanych – zwłaszcza, jeśli poszukują alternatyw dla modnego i lubianego oversize’u. Jeśli więc do tej pory ukrywałaś się pod dużymi, nietaliowanymi lub rozciągniętymi fasonami – spróbuj dekoltu w literę V, sukienki z dzianiny, zapięcia kopertowego, żakiety z dzianiny lub baskinki. 

Mit 3: Każda sylwetka plus size jest taka sama

Ostatni mit jest niezwykle krzywdzący i odejmuje wyjątkowości każdej, powiększonej sylwetce. Głosi on bowiem, że sylwetka powyżej pewnego rozmiaru (nieoficjalnie mowa o rozmiarze 42+) jest odgórnie nazywana “plus sizem”, nie klasyfikując jej dalej na popularne podgrupy, takie jak klepsydra, gruszka, czy kielich. Przez wiele lat z podobnego założenia wychodzili również projektanci, którzy tworząc modę XXL opierali się na tych samych krojach, nie uwzględniając w ten sposób różnych potrzeb i kobiet na całym świecie.

O kształcie naszej sylwetki decydują geny, miejsce pochodzenia, tryb życia, a nawet choroby o podłożu np. hormonalny. Oznacza to, że każda kobieta ma inaczej rozmieszczoną tkankę tłuszczową – czasem odkłada się ona głównie na biodrach, innym razem na ramionach, kiedy indziej w okolicach talii. Ta różnorodność jest identyczna jak w przypadku figur “klasycznych”, dlatego też w profesjonalnej nomenklaturze mówimy o:

  • sylwetce powiększonej jabłko – czyli sylwetce w której tkanka tłuszczowa gromadzi się głównie w okolicach brzucha i talii,
  • sylwetce powiększonej gruszce – gdy niewielki biust i wąskie ramiona kontrastują z pełnymi biodrami i pośladkami, 
  • sylwetce powiększonej kielichu – odwrotności gruszki, w której to tkanka tłuszczowa gromadzi się głównie w górnej części sylwetki, 
  • sylwetce powiększonej klepsydrze – a więc proporcjonalnej figurze z wyraźnie zarysowaną talią i pokaźnym biustem oraz biodrami.

Materiał zewnętrzny

Zobacz również

Skomentuj